Cosplay to połączenie angielskich słów costume i play, więc łatwo się domyślić, iż polega on po pierwsze na tworzeniu strojów fikcyjnych postaci, a po drugie na przebieraniu się w nie i jak najwiarygodniejszym wczuciu się w owych bohaterów. Jest to pasja, w której kreatywność ludzi potrafi zadziwiać, ponieważ cosplayować da się naprawdę wszystko i wszystkich. Od postaci z gier, przez urocze dziewczynki z japońskich animacji i kreskówkowych bohaterów, do poważnych postaci filmowych i serialowych.
Moja przygoda z cosplayem zaczęła się dobre parę lat temu przez zupełny przypadek. W wyniku małego zamieszania z pewną dziecięcą kreskówką i jedną perukową grupą na Facebooku dowiedziałam się, że coś takiego w ogóle istnieje i zakochałam się bezpowrotnie. Miałam wiele górek i dołków, momentów w których tworzyłam bardzo dużo i faz, w trakcie których nic mi nie wychodziło. Obecnie jestem chyba bardziej niż kiedykolwiek „zapracowana” w tej płaszczyźnie, co niezwykle mnie cieszy.
Myślę, że to co kocham najbardziej w cosplayu, to fakt iż mogę przenieść moją miłość do postaci na wyższy poziom przez tworzenie i analizowanie jej stroju, a później wcielanie się w nią. Nie ma nic bardziej satysfakcjonującego niż bieganie po konwencie w skończonym stroju, spotykanie ludzi ze strojami z tej samej serii, bycie rozpoznawanym i proszonym o zdjęcie, chodzenie na sesje jak i po prostu podzielenie się swoją pasją i efektami pracy. No ale właśnie.. Jak to jest z tym tworzeniem stroju? Do gry wchodzi tutaj wiele czynników, zaczynając od szycia, stylizacji peruk i makijażu po dobór soczewek i pracę z materiałami termoplastycznymi. Wspaniałe jest to, jak wiele umiejętności można nabyć przez zainteresowanie cosplayem. Kiedy zaczynałam nie miałam pojęcia o np. maszynie do szycia, a teraz coraz więcej rzeczy udaje mi się uszyć samej. Jest ogromna ilość instrukcji i poradników w internecie, więc nie ma czego się bać – trzeba tylko trochę chcieć.
Bardzo często słyszę od ludzi, że bardzo chcieliby cosplay’ować, ale... I tu zaczyna się seria wymówek i tłumaczeń, najczęściej o „braku umiejętności”. To, o czym wielu zapomina, jest fakt, że cosplay ma być zabawą. To nie rywalizacja, w której ktoś jest lepszy, albo gorszy. Jeśli tylko chcesz to zacznij! Wybierz coś prostego – poszukaj dostępnych Ci materiałów i zdaj się na własne wyczucie, poszukaj wskazówek i pomocy w internecie lub wśród znajomych. Początki są najtrudniejsze, ale z czasem powoli coraz więcej rzeczy będzie dla Ciebie oczywistych i prostych, aż w końcu nabierzesz niezbędnego doświadczenia.
Ja sama widzę u siebie mnóstwo rzeczy do poprawy i nauki – jednak wierzę, że wszystko jest kwestią czasu i pracy. Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła tworzyć stroje jeszcze bardziej dokładne i wymagające. Trzymajcie kciuki!