Ta strona wykorzystuje pliki cookies . Więcej informacji

Przekazać to, co w duszy gra

slide

Słyszymy ją codziennie. Otacza nas zewsząd: w autobusie, kawiarni, szkole. Umila czas, wprawia w określony nastrój, a nawet kształtuje ludzką osobowość. Muzyka. Nawet jeśli sami jej nie tworzymy, nie moglibyśmy się bez niej obejść. Może kiedyś przeszły wam przez myśl pytania typu: a może by tak spróbować gry na instrumencie? Śpiewu? Co, jeśli mam talent? Warto spróbować! Uczeń szkoły muzycznej, Tomasz Dobija, opowiada o swojej pasji i udowadnia, że nie taki diabeł straszny jak go malują.



Początki bywają trudne, ale od czegoś trzeba zacząć. Tomek sam z uśmiechem wspomina swoje muzyczne raczkowanie. Zaczęło się od cymbałków i szkolnych konkursów dla dzieci, później pojawił się keyboard. Pierwsze lekcje u wykwalifikowanej nauczycielki grania na pianinie i pytanie – czy iść do szkoły muzycznej? Ostatecznie w trzeciej klasie podstawówki dołączył do klasy muzycznej, mając do wyboru klarnet albo obój.

Wybrał klarnet. Czy żałuje?



– Nie – zdecydowanie kręci głową. – Gra na oboju wykluczałaby możliwość zajmowania się muzyką rozrywkową. Poza tym tego instrumentu nierzadko brakuje w mniejszych orkiestrach, nie biorąc pod uwagę tych najbardziej prestiżowych.



Nauka w muzyku łączy się z wieloma wyrzeczeniami. Oprócz zajęć z zakresu głównych instrumentów uczniowie uczęszczają na szereg lekcji, których nie spotkamy w żadnej innej szkole, takich jak np. kształcenie słuchu, literatura muzyki czy też harmonia. Jeżeli chodzi o Tomka, w zeszłym roku szkolnym pomieszczenie wszystkich dodatkowych przedmiotów na planie lekcji pochłonęło 11 godzin tygodniowo! Możemy więc zauważyć, jak wymagające podejście do nauki promuje szkoła, ale za to efekty są świetnie – wystarczy posłuchać twórczości uczniów.



Dobrze, mamy klarnet, mamy pasję, realizujemy się w tym, co robimy. Jakieś korzyści? Oczywiście! Młody muzyk zdradza, że zamierza realizować się w tym wymagającym zawodzie, chce dołączyć do orkiestry i graniem zarabiać na życie. Nie każdy łączy jednak z muzyką aż tak poważne plany, ci o nieco mniej wygórowanych oczekiwaniach rozwijają za to zmysł estetyczny, kształtują słuch, nabierają zdolności manualnych. Brzmi zachęcająco…

Ale są pewne haczyki. Tomek doradza, aby zaczynać grę na instrumencie pod okiem kogoś doświadczonego. Niekontrolowane złe nawyki często na dobre pozostają z muzykiem, kiedy ten od początku nie jest uczony prawidłowej postawy przy graniu. Ponadto należy zaznajomić się z teorią, poznać obsługę instrumentu (czyszczenie, dbanie o niego, w przypadku instrumentów dętych wymienianie stroików, itd.).



To wszystko jest jednak jedynie wstępem do wielkiej przygody, jaką jest nauka muzyki. Instrumenty gotowe? Do dzieła!

autor

Alicja Dobija

Pasjonatka sztuki oraz literatury poszerzająca horyzonty w IV LO w Bielsku-Białej. Jej szczególne zainteresowania to projekty społeczne, a jako rodowita bielszczanka aktywnie działa również w redakcjiBB.

10 grudnia 2018
left
Poprzedni
wpis
Czym jest Postcrossing?
Fireshow
Następny
wpis
right